Radosny był dzisiaj dzień dla Patryka, bo któż nie lubi mieć urodzin? :)

9 lat skończyło moje dziecię, hmm... czas leci nieubłaganie. W taki dzień jak ten zawsze wracają wspomnienia z dnia narodzin Patryka. Przyznam się, że był to dzień  poprzeplatany radością i smutkiem. Zaraz po narodzinach zastanawiałam się co będzie za rok, pięć, dziesięć lat?? w głowie miałam już ułożony plan na najbliższe lata. Teraz z biegiem czasu wiem, że nic nie możemy zaplanować, życie samo pisze scenariusze. Byłam pewna, że Patryk pójdzie do szkoły integracyjnej, dzisiaj wiem, że specjalna będzie dla niego lepsza.

Te 9 lat zleciało piorunem, jeszcze raz tyle i będzie pełnoletni :) no i złapałam się na odbieganiu w przyszłość. Nie ma co ukrywać, jest to mimo wszystko silniejsze od nas, od rodziców. Chcąc nie chcąc zawsze będziemy myśleć o przyszłości naszych dzieci.

Wracając do urodzin Patryka... radośnie zaczęło się już w przedszkolu bo przecież dzisiaj był najważniejszy w grupie. Dzieci odśpiewały "sto lat", a panie 9 razy podniosły go na krześle. Dostał także zrobioną przez każdego laurkę w kształcie serduszka.

( 9 latek to także okres gubienia mlecznych zębów, co widać na załączonym obrazku :)  )

Po przedszkolu czekał na niego w domu torcik i wiadomo... prezenty. Książka jak zawsze okazuje się strzałem w dziesiątkę, nie rozstawał się z nią aż do spania.  

STO LAT Patryczku!!! Życzymy Ci dużo zdrówka, radości, wielu przyjaciół, oraz siły w pokonywaniu każdej trudności.